03-01-2016, 18:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-01-2016, 21:16 przez wojtekschiller3.)
Witajcie ! Postanowiłem stworzyć opowiadanie o skoczku o nazwisku Maciej Rybak. Oto i ono opowiadanie. Mam nadzieję że wam się spodoba. jest to moje 1 opowiadanie.
Wprowadzenie:
Imię: Maciej
Nazwisko: Rybak
Lat: 15
Miejsce zamieszkania: okolice Wisły
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sobota, około 9 rano. Dzwoni domofon, wstałem niechętnie.
Ja: Halo ?
Paweł: Schodź na dół ! Śnieg spadł ! Chodź zbudujemy skocznie !
Ja: Ehh... dobra, zaczekajcie na mnie. Muszę coś zjeść.
Wszedłem do kuchni i przygotowałem sobie płatki. Po kilku minutach zjadłem wszytko więc
ubrałem się i wyszedłem do Pawła, Kacpra i Grzegorza. Budowa skoczni trwała 2 godziny.
Punkt K wynosił 5 m a rozmiar skoczni 6 metrów. Ja jako, że pierwszy raz skakałem na sko-
czni to skoczyłem pierwszy. Mój pierwszy skok w życiu. Nie chętnie ruszyłem z belki i
ruszyłem na rozbiegu. Wybiłem się ! Idealnie było to wyjscie. Leciałem bardzo daleko i os-
tatecznie upadłem. Bolała mnie noga ale na szczęście lekko. Koledzy byli w szoku.
Grzegorz: Stary, wiesz ile.... ile ty skoczyłeś ?
Ja: Sam się zastanawiam.
Paweł: Skoczyłeś aż 10 metrów.
Byłem w szoku.
Ja: 10 metrów ? Dobrze że sobie nóg nie połamałem <śmiech>
Kolejne skoki były już bardziej bezpieczne, w okoliach 6-7 metrów. Jednak trzeba było już
iść do domu. A szkoda, mogłem sobie jeszcze trochę poskakać.
Była noc. Całą noc myślałem o skokach. Nie mogłem się doczekać następnego dnia, żeby znowu sobie poskakać.
Wprowadzenie:
Imię: Maciej
Nazwisko: Rybak
Lat: 15
Miejsce zamieszkania: okolice Wisły
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
sobota, około 9 rano. Dzwoni domofon, wstałem niechętnie.
Ja: Halo ?
Paweł: Schodź na dół ! Śnieg spadł ! Chodź zbudujemy skocznie !
Ja: Ehh... dobra, zaczekajcie na mnie. Muszę coś zjeść.
Wszedłem do kuchni i przygotowałem sobie płatki. Po kilku minutach zjadłem wszytko więc
ubrałem się i wyszedłem do Pawła, Kacpra i Grzegorza. Budowa skoczni trwała 2 godziny.
Punkt K wynosił 5 m a rozmiar skoczni 6 metrów. Ja jako, że pierwszy raz skakałem na sko-
czni to skoczyłem pierwszy. Mój pierwszy skok w życiu. Nie chętnie ruszyłem z belki i
ruszyłem na rozbiegu. Wybiłem się ! Idealnie było to wyjscie. Leciałem bardzo daleko i os-
tatecznie upadłem. Bolała mnie noga ale na szczęście lekko. Koledzy byli w szoku.
Grzegorz: Stary, wiesz ile.... ile ty skoczyłeś ?
Ja: Sam się zastanawiam.
Paweł: Skoczyłeś aż 10 metrów.
Byłem w szoku.
Ja: 10 metrów ? Dobrze że sobie nóg nie połamałem <śmiech>
Kolejne skoki były już bardziej bezpieczne, w okoliach 6-7 metrów. Jednak trzeba było już
iść do domu. A szkoda, mogłem sobie jeszcze trochę poskakać.
Była noc. Całą noc myślałem o skokach. Nie mogłem się doczekać następnego dnia, żeby znowu sobie poskakać.