03-01-2016, 22:06
Odcinek 2:
"Początek nowego życia"
Niedziela, 10 rano, okolice Wisły.
Od razu wstałem i wyszedłem na skocznie. Niestety została ona zniszczona. Próbowałem wraz z Pawłem, Kacprem i Grzegorzem odbudować ale na nic się to zdziałało. Po kilku minutach podszedł do nas obcy pan.
Prezes Wisła Ustronianka: Widziałem wasze skoki. Nieźle sobie radzicie.
Ja: Poważnie ? Nigdy nie sądziliśmy tak.
Prezez Wisła Ustronianka: Może przyjmę was do mojego klubu ?
Ja: Serio ? Musimy zapytać się naszych rodziców.
Prezes: Tu macie moją wizytówkę. Jak będzie odpowiedź to dajcie znać. Do zobaczenia.
My: Do zobaczenia !
Ja nie mogę ! Przez klubu chce nas przyjąć. Taka okazja się nie powtórzy. Nasi rodzice o dziwo się zgodzili. Nasz 1 trening odbędzie się za 2 dni w Wiślę na skoczni Centrum.
Ale jestem zdenerwowany. Trzymajcie za mnie kciuki !
2 dni później
Do rodziców zadzwonił trener, by powiadomić o tym, żebym ja zbierał się na trening. Ubrałem się, zabrałem potrzebny sprzęt i ruszyłem, na skocznie Wisła-Centrum. Moim trenerem był Paweł Urbański. Jako pierwszy zasiadłem na belce startowej na skoczni o punkcie K 19 metrów. Serce mi waliło. Trener dał znak i ruszyłem z belki. Rozbieg i wybicie ! Idealnie wyszedłem z progu. Byłem wysoko w powietrzu i wylądowałem. Trener złapał się za głowę, podobnie jak Kacper i Paweł. Przyszli do mnie. Trener zaczął mówić:
Trener: Jestem trenerem skoków od 10 lat i nigdy nie spotkałem się z takmi talentem jakim jesteś ty ! Masz większy talent nawet od Klemensa Murańki.
Okazało się, że skoczyłem aż 23.5 m ! Gdyby to były oficjalne zawody, byłby to nowy rekord skoczni. Skakałem z radości. Kolejne próby oscylowały w granicach 20-21 metrów. Oddałem jeszcze z 10 skoków i to był koniec treningu na dziś. Ależ jestem zmęczony. Pora spać. Okazało się że wystartuje za kilka dni w Mistrzostwach Polski. Być może uda mi się porozmawiać z Kamilem Stochem. To jest moje marzenie...
Ciąg dalszy nastąpi...
"Początek nowego życia"
Niedziela, 10 rano, okolice Wisły.
Od razu wstałem i wyszedłem na skocznie. Niestety została ona zniszczona. Próbowałem wraz z Pawłem, Kacprem i Grzegorzem odbudować ale na nic się to zdziałało. Po kilku minutach podszedł do nas obcy pan.
Prezes Wisła Ustronianka: Widziałem wasze skoki. Nieźle sobie radzicie.
Ja: Poważnie ? Nigdy nie sądziliśmy tak.
Prezez Wisła Ustronianka: Może przyjmę was do mojego klubu ?
Ja: Serio ? Musimy zapytać się naszych rodziców.
Prezes: Tu macie moją wizytówkę. Jak będzie odpowiedź to dajcie znać. Do zobaczenia.
My: Do zobaczenia !
Ja nie mogę ! Przez klubu chce nas przyjąć. Taka okazja się nie powtórzy. Nasi rodzice o dziwo się zgodzili. Nasz 1 trening odbędzie się za 2 dni w Wiślę na skoczni Centrum.
Ale jestem zdenerwowany. Trzymajcie za mnie kciuki !
2 dni później
Do rodziców zadzwonił trener, by powiadomić o tym, żebym ja zbierał się na trening. Ubrałem się, zabrałem potrzebny sprzęt i ruszyłem, na skocznie Wisła-Centrum. Moim trenerem był Paweł Urbański. Jako pierwszy zasiadłem na belce startowej na skoczni o punkcie K 19 metrów. Serce mi waliło. Trener dał znak i ruszyłem z belki. Rozbieg i wybicie ! Idealnie wyszedłem z progu. Byłem wysoko w powietrzu i wylądowałem. Trener złapał się za głowę, podobnie jak Kacper i Paweł. Przyszli do mnie. Trener zaczął mówić:
Trener: Jestem trenerem skoków od 10 lat i nigdy nie spotkałem się z takmi talentem jakim jesteś ty ! Masz większy talent nawet od Klemensa Murańki.
Okazało się, że skoczyłem aż 23.5 m ! Gdyby to były oficjalne zawody, byłby to nowy rekord skoczni. Skakałem z radości. Kolejne próby oscylowały w granicach 20-21 metrów. Oddałem jeszcze z 10 skoków i to był koniec treningu na dziś. Ależ jestem zmęczony. Pora spać. Okazało się że wystartuje za kilka dni w Mistrzostwach Polski. Być może uda mi się porozmawiać z Kamilem Stochem. To jest moje marzenie...
Ciąg dalszy nastąpi...