07-09-2016, 20:50
Witam w pierwszym wydaniu nowego cyklu IMHO! (In My Honest Opinion [w mojej skromnej opinii])
Dzisiaj wypowiem się na temat pierwszego konkursu na Wielkiej Krokwii. A dokładnie jej organizacji, która była shitty af. Generalnie rozchodzi się o jeden skok, dokładnie ten Friwera. Nie mam oczywiście pretensji do owego gracza, lecz do moderacji - konkretniej wojtkaschillera3, który pozwolił mu powtórzyć swój skok, w którym pierwotnie skoczył bulę. Użytkownik Friwer miał ping taki sam jak wszyscy, nie tylko jemu mogło lagnąć, a w regulaminie ewidentnie pisze, iż każdy gracz ma równe prawa (no coś w tym stylu). Więc dlaczego Ci, którzy również zgłosili swój skok jako próbę oddaną na lagu, mieliby nie dostać powtórki tak jak ją dostał Friwer? Na dodatek pewien przykład - Tauplitz, bodaj drugi konkurs. Na belce Terrorym, zaczyna konkurs - każdy na roomie ping 300-400+ (Terrorym ping 400). Wybija się z progu i... bula. Ewidentny lag. Lecz co na to Wojtekschiller3? "Nie dajemy powtórek". PRZY TAKIM PINGU? Toż nawet przy zasadzie "nie dajemy powtórek" (głównie ta niepisana zasada powstała przeciw fałszującym lagi, by mogli oddać lepszy skok) ja sam dałbym powtórkę, i to bez wahania patrząc na pingi innych graczy oraz samego Terroryma. Dlaczego więc dzisiaj powtórka była "rozdana" (bo czułem się jak na loterii, ktoś tam lag - nie ma powtórek, Friwer lag - gratulacje, wygrałeś powtórkę. TAK TO WYGLĄDAŁO)?
Nie jestem żadnym hipokrytą i nie ukrywam, że gdy ja "pracowałem" to wszystko było idealnie, bo nie było. Ale na pewno było lepiej niż jest teraz. W ogóle generalnie to od zawsze organizacja ssała, momentami nawet ja. I nie odszedłem z powodu braku czasu (tak jak mówiłem, choć faktycznie nie mam aż tak wiele czasu jak miałem podczas roku szkolnego, co jest całkowitym paradoksem), lecz po prostu nie miałem sił już pracować z taką ekipą jak Raver, który co konkurs się leni, gdy kogoś nie ma i trzeba go zastąpić to oczywiście "ja nie jestem przygotowany", a potem mówi, że musi iść. Niby zawsze jest na GG (tak jak on pisał), a gdy jest potrzebny to go nie ma (oczywiście gg włączone cały czas). Anders, który jest dostępny tylko w niektóre dni rano oraz w dni konkursowe - nic nie idzie przedyskutować. Primoż, któremu non-stop coś nie pasowało, choć generalnie zawsze był pracowity, więc respekt.
I nie jest to płacz. Po prostu teraz mogę to z siebie wszystko wydusić.
PS. Piszę to w HP, przynajmniej każdy może się wypowiedzieć. If you know what I mean. ;]
PS2. Następnego wydania już nie będzie, gdyż zawieszam "narty" na kołku, przynajmniej na SNH. See ya.
PS3. Nie idę do Myniaxa, jeśli ktoś by pytał.
Dzisiaj wypowiem się na temat pierwszego konkursu na Wielkiej Krokwii. A dokładnie jej organizacji, która była shitty af. Generalnie rozchodzi się o jeden skok, dokładnie ten Friwera. Nie mam oczywiście pretensji do owego gracza, lecz do moderacji - konkretniej wojtkaschillera3, który pozwolił mu powtórzyć swój skok, w którym pierwotnie skoczył bulę. Użytkownik Friwer miał ping taki sam jak wszyscy, nie tylko jemu mogło lagnąć, a w regulaminie ewidentnie pisze, iż każdy gracz ma równe prawa (no coś w tym stylu). Więc dlaczego Ci, którzy również zgłosili swój skok jako próbę oddaną na lagu, mieliby nie dostać powtórki tak jak ją dostał Friwer? Na dodatek pewien przykład - Tauplitz, bodaj drugi konkurs. Na belce Terrorym, zaczyna konkurs - każdy na roomie ping 300-400+ (Terrorym ping 400). Wybija się z progu i... bula. Ewidentny lag. Lecz co na to Wojtekschiller3? "Nie dajemy powtórek". PRZY TAKIM PINGU? Toż nawet przy zasadzie "nie dajemy powtórek" (głównie ta niepisana zasada powstała przeciw fałszującym lagi, by mogli oddać lepszy skok) ja sam dałbym powtórkę, i to bez wahania patrząc na pingi innych graczy oraz samego Terroryma. Dlaczego więc dzisiaj powtórka była "rozdana" (bo czułem się jak na loterii, ktoś tam lag - nie ma powtórek, Friwer lag - gratulacje, wygrałeś powtórkę. TAK TO WYGLĄDAŁO)?
Nie jestem żadnym hipokrytą i nie ukrywam, że gdy ja "pracowałem" to wszystko było idealnie, bo nie było. Ale na pewno było lepiej niż jest teraz. W ogóle generalnie to od zawsze organizacja ssała, momentami nawet ja. I nie odszedłem z powodu braku czasu (tak jak mówiłem, choć faktycznie nie mam aż tak wiele czasu jak miałem podczas roku szkolnego, co jest całkowitym paradoksem), lecz po prostu nie miałem sił już pracować z taką ekipą jak Raver, który co konkurs się leni, gdy kogoś nie ma i trzeba go zastąpić to oczywiście "ja nie jestem przygotowany", a potem mówi, że musi iść. Niby zawsze jest na GG (tak jak on pisał), a gdy jest potrzebny to go nie ma (oczywiście gg włączone cały czas). Anders, który jest dostępny tylko w niektóre dni rano oraz w dni konkursowe - nic nie idzie przedyskutować. Primoż, któremu non-stop coś nie pasowało, choć generalnie zawsze był pracowity, więc respekt.
I nie jest to płacz. Po prostu teraz mogę to z siebie wszystko wydusić.
PS. Piszę to w HP, przynajmniej każdy może się wypowiedzieć. If you know what I mean. ;]
PS2. Następnego wydania już nie będzie, gdyż zawieszam "narty" na kołku, przynajmniej na SNH. See ya.
PS3. Nie idę do Myniaxa, jeśli ktoś by pytał.