4 czerwca, Pragelato, Włochy - godzina 19:30
Na skoczni w Pragelato (a tak na serio to przy kompie/laptopie - niepotrzebne skreślić) zebrało się 12 skoczków (użytkowników Internetu). Ich cel - oddać 2 skoki. Ich drugi cel - oddać dobre 2 skoki. Ich trzeci cel - nie klepnąć buli. Ten trzeci cel był szczególnie ważny - przy obecnym tłoku jaki panuje w klasyfikacji Złotej Buli nie trudno o wyskoczenie przed przeciwnika. Zwłaszcza, że startowało mniej osób niż jest sklasyfikowanych w generalce Złotej Buli! Dlatego zawodnicy musieli mieć się na baczności, zwłaszcza że skocznia w Pragelato nie należy do przyjaznych. Jego wysoki próg odebrał (wirtualne) życie już wielu skoczkom, a sama myśl o nim wywołuje strach, zdenerwowanie, dekoncentrację i w ostateczności - skok na bulę. Coś strasznego co nie? No ale jak trzeba to trzeba - i 12 śmiałków chciało pokazać, że nie trzeba się bać i da się tu skakać dobrze. Ale nie wszystkim się udało.
Pierwszą ofiarą zdradliwej skoczni był StarPak - świeżak w naszej lidze. Był bardzo pewny siebie - a przynajmniej tak się wydawało. Niestety jego brak doświadczenia wyszedł na progu - a właściwie nie wyszedł, bo StarPak zapomniał o ik-sie i wylądował na najmniej (lub najbardziej) lubianym miejscu przez skoczków - na buli. Oczywiście były podejrzenia o laga. Oczywiście padały różne słowa, których nie powiem bo dostałbym %. Ale fakt był faktem - skocznia pożarła właśnie swoją pierwszą ofiarę. I jak się okazało - nie jedyną.
Następcy w kolejce był Nexor - również świeżak. Co ciekawe oddał on dwa skoki pod rząd - śpieszyło mu się gdzieś. Moderacja zgodziła się na takie rozwiązania, ale jak się okazuje - nie okazało się to dobre dla samego skoczka. W pośpiechu zapomniał o ulubionym przycisku haxballowca - o ik-sie. No i cóż - była bula. Zawodnik nie wykazał po skoku żadnych emocji - po prostu wyszedł z rooma. Najprawdopodobniej śpieszyło mu się tam gdzie się mu śpieszyło, aczkolwiek możliwe, że po prostu się mocno zdenerwował. Nie jest jednak ważne co zrobił po skoku - ważne że skoczył na bulę i dołączył do klasyfikacji Złotej Buli.
Trzecim i ostatnim buloklepem okazał się lubiany przez wszystkich moderator snh i hoster tego konkursu - Raver. Od początku konkursu narzekał na tę skocznię. W wywiadzie przed konkursem powiedział "Nie wiem co myślała sobie osoba, która wybudowała ten próg. Mam nadzieję, że teraz ciężko cierpi, jak ja gdy muszę oddać skok na tej przeklętej skoczni". No i pech go dopadł w II serii. Niepewny Raver tak jak jego przeciwnicy zapomniał o ik-sie no i skoczył na bulę. Zawodnik nie był jednak wcale zaskoczony swoim skokiem i w wywiadzie po konkursie powiedział "Jak już mówiłem ta skocznia jest po prostu głupia. Nie da się tu skakać. Osoba budująca tą skocznię musiała mieć coś nie tak w głowie, że wpadła na zamiar wybudowania tego progu. Mam nadzieję, że obecnie leży w psychiatryku". Tym skokiem Raver stał się 16 osobą, która dołączyła do tego "prestiżowego" cyklu.
Sam konkurs wygrał Wojtek Schiller - legenda i największy szaleńjec snh. Drugi był Primoż "Loserka", a trzeci Lacrox. Warto odnotować jeszcze 3 rzeczy. Pierwszą z nich jest dyskwalifikacja StarPaka po dziwnej pozycji na progu w trakcie jego drugiego skoku. Najwyraźniej próg tej skoczni doszczętnie zniszczył jego psychikę i najwyraźniej zapomniał o pozycji najazdowej. Drugą i chyba najważniejszą wiadomością dnia jest powrót wielkiej osoby. Na forum snh powrócił Anders "Onysz" Jacobsen! Nadal nie wiadomo gdzie się podziewał, ale ważne że powrócił. W pierwszym konkursie po swojej długiej nieobecności nie zaliczy z pewnością do udanych. Onysz nie zapomniał jak się lata, ale najwyraźniej zapomniał jak się wybijać bo oba skoki miały wprawdzie dobrą trajektorię lotu, ale siła wybicia pozostawiała wiele do życzenia. Niektórzy mówią, że Anders był jeszcze pijany po 95-tce, aczkolwiek sam admin snh zaprzecza tym pogłoskom. Pijany był jednak najwyraźniej Primoż Peterka, pseudonim Loserka, który pełnił dziś rolę "odczytywacza odległości". Dziś coś mu nie szło, ponieważ Primoż przy wielu skokach skracał odległości o jakieś 10 metrów. Po konkursie powiedział nam "Przesadziłem trochę z benzyną po konkursie. Musiałem wypić za zdrowie Onysza. No co każdemu zdarza się popić, nie wińcie więc mnie za błędy jakie popełniłem dzisiaj. Chyba można wypić trochę benzyny od czasu do czasu". Sam zawodnik więc przyznał się do wypicia "kropelki benzyny" i zaraz po dekoracji zwycięzców został odwieziony do ośrodka odwykowego. Na razie nie wiemy nic więcej, ale jeżeli się o czymś dowiemy to poinformujemy was o tym w następnych postach.
W klasyfikacji Złotej Buli nie ma za dużo zmian. Doszło 3 nowych buloklepów do klasyfikacji, co oznacza, że w tym momencie aż 16 osób prowadzi w cyklu Złotej Buli! Także na razie rywalizacja o miano największego buloklepa snh jest bardzo zacięta i będzie z pewnością toczyć się do końca sezonu. Pełna lista zawodników sklasyfikowanych w klasyfikacji Złotej Buli można znaleźć w pierwszym poście tego tematu.
Pierwszy konkurs w Pragelato za nami! Widzimy się jutro na drugim konkursie tradycyjnie po krótkich Faktach, czyli o godzinie 19!
Artykuł napisał Robertos Matejos.
Na skoczni w Pragelato (a tak na serio to przy kompie/laptopie - niepotrzebne skreślić) zebrało się 12 skoczków (użytkowników Internetu). Ich cel - oddać 2 skoki. Ich drugi cel - oddać dobre 2 skoki. Ich trzeci cel - nie klepnąć buli. Ten trzeci cel był szczególnie ważny - przy obecnym tłoku jaki panuje w klasyfikacji Złotej Buli nie trudno o wyskoczenie przed przeciwnika. Zwłaszcza, że startowało mniej osób niż jest sklasyfikowanych w generalce Złotej Buli! Dlatego zawodnicy musieli mieć się na baczności, zwłaszcza że skocznia w Pragelato nie należy do przyjaznych. Jego wysoki próg odebrał (wirtualne) życie już wielu skoczkom, a sama myśl o nim wywołuje strach, zdenerwowanie, dekoncentrację i w ostateczności - skok na bulę. Coś strasznego co nie? No ale jak trzeba to trzeba - i 12 śmiałków chciało pokazać, że nie trzeba się bać i da się tu skakać dobrze. Ale nie wszystkim się udało.
Pierwszą ofiarą zdradliwej skoczni był StarPak - świeżak w naszej lidze. Był bardzo pewny siebie - a przynajmniej tak się wydawało. Niestety jego brak doświadczenia wyszedł na progu - a właściwie nie wyszedł, bo StarPak zapomniał o ik-sie i wylądował na najmniej (lub najbardziej) lubianym miejscu przez skoczków - na buli. Oczywiście były podejrzenia o laga. Oczywiście padały różne słowa, których nie powiem bo dostałbym %. Ale fakt był faktem - skocznia pożarła właśnie swoją pierwszą ofiarę. I jak się okazało - nie jedyną.
Następcy w kolejce był Nexor - również świeżak. Co ciekawe oddał on dwa skoki pod rząd - śpieszyło mu się gdzieś. Moderacja zgodziła się na takie rozwiązania, ale jak się okazuje - nie okazało się to dobre dla samego skoczka. W pośpiechu zapomniał o ulubionym przycisku haxballowca - o ik-sie. No i cóż - była bula. Zawodnik nie wykazał po skoku żadnych emocji - po prostu wyszedł z rooma. Najprawdopodobniej śpieszyło mu się tam gdzie się mu śpieszyło, aczkolwiek możliwe, że po prostu się mocno zdenerwował. Nie jest jednak ważne co zrobił po skoku - ważne że skoczył na bulę i dołączył do klasyfikacji Złotej Buli.
Trzecim i ostatnim buloklepem okazał się lubiany przez wszystkich moderator snh i hoster tego konkursu - Raver. Od początku konkursu narzekał na tę skocznię. W wywiadzie przed konkursem powiedział "Nie wiem co myślała sobie osoba, która wybudowała ten próg. Mam nadzieję, że teraz ciężko cierpi, jak ja gdy muszę oddać skok na tej przeklętej skoczni". No i pech go dopadł w II serii. Niepewny Raver tak jak jego przeciwnicy zapomniał o ik-sie no i skoczył na bulę. Zawodnik nie był jednak wcale zaskoczony swoim skokiem i w wywiadzie po konkursie powiedział "Jak już mówiłem ta skocznia jest po prostu głupia. Nie da się tu skakać. Osoba budująca tą skocznię musiała mieć coś nie tak w głowie, że wpadła na zamiar wybudowania tego progu. Mam nadzieję, że obecnie leży w psychiatryku". Tym skokiem Raver stał się 16 osobą, która dołączyła do tego "prestiżowego" cyklu.
Sam konkurs wygrał Wojtek Schiller - legenda i największy szaleńjec snh. Drugi był Primoż "Loserka", a trzeci Lacrox. Warto odnotować jeszcze 3 rzeczy. Pierwszą z nich jest dyskwalifikacja StarPaka po dziwnej pozycji na progu w trakcie jego drugiego skoku. Najwyraźniej próg tej skoczni doszczętnie zniszczył jego psychikę i najwyraźniej zapomniał o pozycji najazdowej. Drugą i chyba najważniejszą wiadomością dnia jest powrót wielkiej osoby. Na forum snh powrócił Anders "Onysz" Jacobsen! Nadal nie wiadomo gdzie się podziewał, ale ważne że powrócił. W pierwszym konkursie po swojej długiej nieobecności nie zaliczy z pewnością do udanych. Onysz nie zapomniał jak się lata, ale najwyraźniej zapomniał jak się wybijać bo oba skoki miały wprawdzie dobrą trajektorię lotu, ale siła wybicia pozostawiała wiele do życzenia. Niektórzy mówią, że Anders był jeszcze pijany po 95-tce, aczkolwiek sam admin snh zaprzecza tym pogłoskom. Pijany był jednak najwyraźniej Primoż Peterka, pseudonim Loserka, który pełnił dziś rolę "odczytywacza odległości". Dziś coś mu nie szło, ponieważ Primoż przy wielu skokach skracał odległości o jakieś 10 metrów. Po konkursie powiedział nam "Przesadziłem trochę z benzyną po konkursie. Musiałem wypić za zdrowie Onysza. No co każdemu zdarza się popić, nie wińcie więc mnie za błędy jakie popełniłem dzisiaj. Chyba można wypić trochę benzyny od czasu do czasu". Sam zawodnik więc przyznał się do wypicia "kropelki benzyny" i zaraz po dekoracji zwycięzców został odwieziony do ośrodka odwykowego. Na razie nie wiemy nic więcej, ale jeżeli się o czymś dowiemy to poinformujemy was o tym w następnych postach.
W klasyfikacji Złotej Buli nie ma za dużo zmian. Doszło 3 nowych buloklepów do klasyfikacji, co oznacza, że w tym momencie aż 16 osób prowadzi w cyklu Złotej Buli! Także na razie rywalizacja o miano największego buloklepa snh jest bardzo zacięta i będzie z pewnością toczyć się do końca sezonu. Pełna lista zawodników sklasyfikowanych w klasyfikacji Złotej Buli można znaleźć w pierwszym poście tego tematu.
Pierwszy konkurs w Pragelato za nami! Widzimy się jutro na drugim konkursie tradycyjnie po krótkich Faktach, czyli o godzinie 19!
Artykuł napisał Robertos Matejos.
#ThankYouOnysz